Egzorcyzmy i egzorcyści.

Wracamy do średniowiecza. Nauka przechodzi regres. Wszędzie głowy podnoszą szamani i szarlatani .
Kwestionowana jest teoria o ewolucji gatunków Darwina. Znachorzy leczą gruźlicę... w czym akurat nie ma nic dziwnego
bowiem jedyni lekarze jacy pozostali w kraju leczą prywatnie lub w klinikach rządowych. Reszta wyjechała i raczej już nie wróci. Szamani stanowią więc ekipę opieki medycznej na miarę Polski XXI wieku.
Spodziewać się można nawet , że po przejściu kościelnego kursu dla egzorcystów będą mogli leczyć oficjalnie podpisując stosowne umowy z ZOZ.
 Żart ?
Nie tak do końca bowiem rzeczywiście Kościół prowadzi internetowe kursy dla egzorcystów i mamy ich już w Polsce około 60. Są to księża bez przydziału, których zadaniem jest tak ogłupić społeczeństwo by stworzyć zapotrzebowanie na swoje usługi. I znając polskie społeczeństwo zapewne im się to uda. Powstaje właśnie w Polsce jedyny w Europie ośrodek walki z Szatanem. Podobno codziennie kilkadziesiąt osób poszukuje pomocy ...gdyż diabeł ich opętał !

  Na poparcie powyższego i wykazanie, że zmierzamy prościutko do ponownego palenia czarownic na stosach, zamawiania kurzajek i odczyniania kołtuna przytaczam kilka publikacji prasowych związanych z tematem.
Niech nas ma w opiece genius loci bo rozumu wyzbyliśmy się całkowicie ...optymistycznie zakładając, że kiedykolwiek go mieliśmy. Prawie 200 000 armia nierobów na utrzymaniu społeczeństwa stanowiąca poważny odsetek ludzi bezpośrednio produkcyjnych zajmuje się od kilku lat etatowo ogłupianiem narodu. To prawie 40 000 księży, blisko 50 000 katechetów, alumnów, zakonnic, zakonników i kapelanów wszelkiej maści. Do tego brak danych co do organizacji takich jak Opus Dei zrzeszających cywilnych aktywistów kościelnych w strukturach rządu i administracji państwa.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,55670,3179046.html
Kłuje cię w piersi, choć lekarz mówi, że serce masz jak dzwon ? Śnią ci się krwawe koszmary ? A może bez żadnego powodu kłócisz się z żoną i bliskimi? Uważaj! To może być szatan!

Jak poznać, że szatan cię dręczy? - wywiad z egzorcystą (22-02-06, 23:02)
- Szatan ostatnio strasznie się uaktywnił - mówi ks. Jan Szymborski, egzorcysta z Warszawy. - Nie słyszałem, by kiedyś działał tak mocno jak teraz. Trzeba uważać.

Rekordy egzorcystów

Potwierdzają to inni egzorcyści. Ks. Edmund Szaniawski z Lichenia przyjął w ubiegłym roku ponad 1,3 tys. osób. To rekord. Inni egzorcyści też mówią, że liczba ludzi, którzy się do nich zgłaszają, jeszcze nigdy nie była tak wielka.

Katolicki Ośrodek Pomocy Psychologicznej w Warszawie co tydzień zapisuje na konsultację ze specjalistami od demonów nawet kilkadziesiąt osób. - Na spotkanie z egzorcystą czeka się ponad dwa miesiące - mówi Lena Wojdan z poradni. Jej pacjenci, zanim trafią do egzorcysty, są już po konsultacji z psychologiem. Wyklucza się w ten sposób choroby psychiczne, które mogą się objawiać podobnie jak działanie szatana. Ks. Szymborski ma swój mały notes wypełniony od góry do dołu. Pierwszą osobę przyjmuje koło 8 rano. Ostatnią późno w nocy. Ze mną ma czas się spotkać dopiero po 22.

Szatan dręczy z nienawiści .
Ks. Szymborski pracuje w parafii Dzieciątka Jezus w Warszawie. To starszy, drobny człowiek, z którego twarzy nie schodzi życzliwy uśmiech. W każdą środę razem z innymi warszawskimi egzorcystami odprawia mszę świętą dla osób, którym szatan nie daje spokoju.
- Przychodzę tu, bo ta msza bardzo mi pomaga - mówi pani Stanisława. - Kiedyś bałam się zasnąć. Po wizycie u tarocisty zaczął mi się śnić potworny sen: dziecko, całe we krwi, pyta: "Czemu mi to zrobili". I tak co noc, w kółko. Wolałam się w ogóle nie kłaść, niż śnić to raz jeszcze. Dopiero ksiądz Jan mi pomógł.

Pani Katarzyna Starkiewicz przychodzi na msze z 14-letnim synkiem Michałem. - Michaś często nie mógł zasnąć. Po urodzinach, na których z innymi dziećmi wywoływał jakieś duchy, zaczął się strasznie bać. Mówił, że ktoś jest w jego pokoju, że stoi nad jego łóżkiem. Słyszał jakieś dziwne dźwięki. Teraz kropię całe mieszkanie święconą wodą, a raz w tygodniu przychodzimy na msze. Problem zniknął.

Takich ludzi jest więcej. W środę o 19 kościół pęka w szwach.

Pana Janusza ciągle bolała głowa, a lekarz nie potrafił znaleźć przyczyny. Kamila, studentka medycyny, miała depresję i myśli samobójcze. Staszek, były muzyk z kapeli heavymetalowej, dwa razy próbował się zabić. Pani Sława była bioenergoterapeutką; zaczęła śnić, że zniewala ją jakaś dziwna siła. Msze księdza Jana pomagają im.

Na kazaniu ksiądz Jan cierpliwie tłumaczy, jak walczyć z diabłem. - Wy nie możecie sami mówić egzorcyzmów! Nie dacie rady szatanowi podskakiwać, bo jest od was silniejszy! Musicie się zwrócić do Boga! - mówi.

Po mszy jest święcenie wody, oleju, lekarstw i świec. Wszystko to, by łatwiej było walczyć z szatanem w domu. Potem jest różaniec, a księża chodzą między ławkami i modlą się, nakładając ręce na głowy. Nabożeństwo się kończy, a ksiądz Jan jeszcze długo musi udzielać błogosławieństw i pocieszać. Robi to cierpliwie, z każdym chwilę rozmawia, każdemu doradza. Jakaś kobieta głośnym szeptem mówi mu, że "znów czuje tę obecność w pokoju". Ksiądz Jan modli się nad nią. - Idź do spowiedzi - przypomina dobrotliwie. Zaraz za nią czeka matka z nastoletnim synem. - Niech ksiądz go pobłogosławi, znowu miał te lęki - mówi. Ks. Jan błogosławi i zapisuje na egzorcyzm. - Szatan jest ostatnio bardzo dokuczliwy dla ludzi - mówi mi, gdy wreszcie, tuż przed 23, udaje nam się dotrzeć do jego mieszkania. - Nie tylko kusi, ale bardzo dręczy. Dlaczego? Z nienawiści.

Opętania rzadko
Ks. Jan jest seniorem wśród polskich egzorcystów - ma już ponad 80 lat. - Całe moje życie kapłańskie to walka z diabłem - mówi. - Jako duszpasterz pomagałem ludziom, których diabeł kusi. Dziś pomagam tym, których dręczy.
Opętania takie jak w filmach to w życiu egzorcysty rzadkość. - Kilka razy się zdarzyło, ale głównie pracujemy z tymi dręczonymi - mówi ksiądz Jan. Lena Wojdan z Katolickiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej w Warszawie pamięta pięć takich sytuacji. - Za każdym razem potwierdzał to psycholog; taka jest procedura. Gdy mamy do czynienia z czymś takim, nie ma mowy o kolejce. Księża od razu zaczynają działać. - Post i modlitwa, to jest najważniejsze - mówi ksiądz Jan o takich przypadkach. Pytam, czy nie boi się diabła. - To on ma się bać Chrystusa i Kościoła - spokojnie odpowiada egzorcysta.

Horoskop szkodzi
Skąd się biorą tłumy u egzorcystów? - Dużo winy jest po stronie ludzi - mówi Lena Wojdan. - Pchają się bezmyślnie w związki z duchowością Wschodu czy we wróżkarstwo. A nawet sztuki walk czy zwykłe czytanie horoskopów otwiera nas na działanie szatana. Że już nie wspomnę o wywoływaniu duchów czy tarocie. Ludzie zostawiają mnóstwo furtek, przez które złe moce mogą wniknąć w ich życie. Wróżki, metoda Silvy, bioenergoterapia, radiestezja - wszystko to jest zagrożeniem.

Ksiądz Jan też ma swoją teorię co do aktywności szatana. - W Apokalipsie jest napisane, że przed końcem świata szatan się bardzo uaktywni. Nie można mieć pewności, ale kto wie... - zawiesza głos ksiądz Jan.

Egzorcyzmy
Są znane w Kościele od jego początków. Już Jezus kazał swoim uczniom, by wypędzali z ludzi złe duchy. Później przez wiele lat były w Kościele tematem tabu. Ostatnio przeżywają ponowny rozkwit. W Polsce jeszcze kilka lat temu było zaledwie kilku księży egzorcystów. Dziś jest ich około 60. Liczba ta na pewno będzie rosła. Wiadomo, że nawet Jan Paweł II brał udział w kilku egzorcyzmach.


Najsłynniejsze chyba są egzorcyzmy Anneliese Michel, 24-letniej Niemki. W ich czasie mówiła sześcioma różnymi głosami, które przedstawiały się jako Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Anneliese łapała ptaki i odgryzała im głowy, piła swój mocz, jadła muchy i pająki i gryzła ludzi. Nocami wyła. Ciągle była pobudzona. Miała też mnóstwo siły. Szczególną jej agresję budziły w niej dewocjonalia: niszczyła krzyże i maryjne figurki, rozrywała różańce, rozlewała wodę święconą, nie mogła przełknąć komunii świętej. W trakcie odprawionych egzorcyzmów Anneliese zmarła. Niemcy przeżyli szok, a kapłani egzorcyści stanęli przed sądem. Dziś Kościół rozważa rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Anneliese. Na podstawie jej historii powstał głośny film "Egzorcyzmy Emily Rose".

 

Igraszki z diabłem
LUIZA ŁUNIEWSKA (Newsweek 10_2008 r.)
W wiosce w Zachodniopomorskiem powstanie pierwszy w Europie ośrodek dla opętanych przez demony.

Sołtys Grażyna Drabik myła okna, gdy z miasta przejechali z nowiną. - W ogóle nie mogłam zrozumieć, o co chodzi: dom dla opętanych, diabelskie sztuczki, egzorcyzmy, u nas, w Poczerni -nie? - opowiada. Zastanawiała się nawet, czy to nie jakiś dowcip. I już miała zamiar wysłać dowcipnisiów^ do diabła, ale wykonała kilka telefonów i okazało się, że to już w Szczecinie z ambony ogłosili - w Po-czerninie powstanie pierwszy w Europie ośrodek dla opętanych przez złe duchy, Oaza Mani Królowej Światłości. Mieszkańcy wioski dowiedzieli się ostatni.

- Jest czas mówienia i czas milczenia - ks. Andrzej Trojanowski, pomysłodawca przedsięwzięcia, od czterech lat egzorcysta w diecezji szczecińsko-kamieńskiej, zbolałym głosem oznajmia, że on teraz wybiera milczenie. Bo gdyby nie dziennikarze, toby się z miejscowymi dogadał. - Co komu do tego, że na prywatnym gruncie powstaje prywatny ośrodek - ucina. Ale ksiądz przecenia swx>je dyplomatyczne talenty. Gdyby było inaczej, mówią we wsi, to tak słowem „prywatny" by się nie zasłaniał. Zdaniem mieszkańców sprawa jest jak najbardziej publiczna.

Stary młyn stoi kilometr za wsią. Mech obrasta wiekowe koło młyńskie, przez zapadnięty dach prześwituje niebo. Ludziom z miasta robi się trochę nieswojo. - To przez tę ciszę - tłumaczy Ksawery Nyks, wiceprzewodniczący rady gminy. - Latem jest przyjemnie: żaby kumkają, ptaszki śpiewają. Kobiety tam chodzą na grzyby i jagody, dzieciaki się kąpią.

Nyks z dumą podkreśla, że dzieciaków są całe gromady, przyrost naturalny nie spada, bo u nich chałupa w chałupę dobrzy katolicy. - Tacy, co w Boga wierzą, a nie w żadne diabelskie igraszki.
Ksiądz Trojanowski planuje, że na terenie starego młyna stanie kaplica i stołówka, eremy dla osób nawiedzonych przez zle duchy i miejsce dla tych, którzy przyjadą się za nich modlić. W ciszy, spokoju, na kilka dni. - Dzieło ruszy za trzy miesiące - zapewnia. Ale na razie na posesji nic się nie dzieje. Wysokiego muru, oddzielającego ośrodek od świata, ksiądz nie przewiduje. I to między innymi wieś ma mu za złe. - Bo nam o bezpieczeństwo chodzi, nasze i naszych dzieci - tłumacz}' Nyks. - Przecież ci od złych duchów to pewnie jacyś psychicznie chorzy, może nawet, nie daj Boże, pedofile.
Arkadiusza Michaluka, właściciela warsztatu samochodowego, śmieszą przypuszczenia, że ludzie w Poczerninie boją się złych duchów. - Takich: imię moje Damien - udatnie parodiuje demona z horroru „Egzorcysta". Michaluk ma obok dwanaście hektarów ziemi, myślał o agroturystyce. - A teraz, kto by chciał przyjeżdżać. No, chyba że na wakacje z duchami - śmieje się.

Podejrzenie, że Poczernin to ciemnogród, oburza także jego wiekową sąsiadkę, panią Lidię: - Bo powiedzmy sobieszczerze, czy ktoś kiedyś widział diabła?! Tylko chorzy na głowę. Im trzeba dobrego lekarza, w szpitalu lepiej zamknąć, a nie tu, w lesie. Bo tacy to mają urojenia, znaczy chory mózg. Jak ktoś ma dobrze w głowie, nie będzie histerii wyprawiał czy duchów po cmentarzach w nocy szukał.
Pani Lidia opowiada, że jak z telewizji przyjechali i szukali takiego, co by się złego ducha bał, to dopiero w sąsiedniej wsi znaleźli. Bo u nich naród pobożny.

Ksiądz Trojanowski ambitnie postanowił, że sam mieszkańców wsi przekona do zgody na ośrodek W szkole zwołano zebranie. Ksiądz o opętanych mówił, że zachowują się w sposób nienaturalny, mówią czasem nieznanymi językami, wykonują małpie ruchy, blużnią i odznaczają się nadnaturalną siłą fizyczną. Ludzie po kątach się podśmiewali, że wypisz wymaluj jak posłowie nasi.
Egzorcyzmy to nie żadne czary-mary, tylko modlitwy i sakramenty, przekonywał ksiądz Trojanowski. I że mogą być potrzebne każdemu, bo to się zdarza w najporządniejszej rodzinie i niezależnie od wieku: małym dzieciom, żonom, matkom, a nawet osobom starszym. - Nie wszystkim mogę pomóc w konfesjonale - mówił. Tych, którzy problem mają poważniejszy, przyjmuje na egzorcyzmy w salce katechetycznej („ale to nie są dobre warunki"). Dwadzieścia osób czasami przychodzi. A na msze o uwolnienie, które Trojanowski odprawa w Szczecinie, nawet pól tysiąca.
Ale mieszkańcy uparcie pytali wciąż o to samo: jak ksiądz pozna, że to opętany, a nie psychiczny ?
Wyszli nieprzekonani.  A niektórzy nawet obrażeni. Jak ks. Trojanowskiemu zarzucali, że im patologię ściąga, to odpowiedział, że patologia to jest u nich, bo ryby z księżowskiego stawu giną, ot, co.
Radny Ksawery Nyks mówi, że jest czas na dyplomację i na mówienie prosto z mostu i on teraz wybiera to drugie.
- Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o robienie kasy. A księża na tym się wyznają - mówi. Zdaniem radnego wymyślili sobie, że będą bogatych świrów z miasta sprowadzać, narkomanów różnych. - Tylko dlaczego naszym kosztem
- denerwuje się.
Najlepszy dowód, że księża nie tacy święci, to sprawa z tym gruntem. ze stary młyn dostało stowarzyszenie oaza Matki Bolesnej, które reprezentuje ks. Trojanowski, na dom dla samotnej matki od przedsiębiorcy ze Szczecina. Ośrodek powstał, ale w szkole, którą Oaza kupiła od gminy za 1500 złotych. Znacznie atrakcyjniejszą działkę ze starym młynem, zdaniem Nyksa, postanowiono przeznaczyć na bardziej dochodowe cele.
Do domu samotnej matki siostra Asumpta, dyrektorka, nikogo nie wpuszcza. Rozmawiać też nie chce. - Jak zaczynaliśmy nasze dzieło, to ludzie tutaj również protestowali. Wdać tak mają" informuje zza progu. Poczernin, by dać dowód, że wieś nie jest ciemna, postanowił skorzystać z pomocy wynajętych ekspertów. Doktor Ewa Kramsz, szefowa Centrum Psychiatrycznego w Szczecinie, stanęła po ich stronie: - Z mojego doświadczenia wynika, że na wszelkie formy opętania najlepiej działa kuracja farmakologiczna. A taka nie będzie tam stosowana.
„Moje lekarstwo opiera się na środkach duchowych i nie można go zastąpić środkami farmakologicznymi. Nie zależy mi na leczeniu objawów. Jestem zainteresowany duszą człowieka. Jako kapłan pytam o rzeczy, o które lekarze nigdy nie zapytają" - oburzył się ks. Trojanowski (w rozmowie z dziennikarzem gazety „The Washington Post", bo nawet w Ameryce się sprawą zainteresowali.
Ksiądz zawsze może się wesprzeć autorytetem Watykanu. Władze Kościoła są zaniepokojone zagrożeniami satanizmu i okultyzmu, dlatego uruchomiono intensywne kursy dla księży egzorcystów. W 1999 roku wydały dekret „Nowy rytuał egzorcyzmów" nawiązujący w części do „Rytuału rzymskiego" z 1614 roku. Teraz mówi się nieoficjalnie, że Benedykt XVI ma wprowadzić obowiązek zatrudniania egzorcysty w każdej diecezji.
- Czego to ludzie nie wymyślą - kręcą głowami w Poczerninie. - Za papieża Polaka, naszego, taki ciemnogród by nie przeszedł. Bo to światły człowiek był.
-