Kolory
życia
Każdej
jesieni żal we mnie
wzbiera,
Gdy patrzę jak Przyroda
powoli umiera.
Gaśnie nieśpiesznie ,
spokojnie, dostojnie,
Złoto i purpurę
rozsypując hojnie.
Posiwiałe drzewa
płaczą roniąc liście
Chyląc na wietrze
ramiona zamaszyście.
Niebo żałobą swe lica
zakrywa,
A mrok coraz wcześniej
ciemnością pokrywa.
Lecz ja nie wierzę w tą
piękna zatratę.
Ani ostateczną Przyrody
utratę.
Miłość i piękno
ciemności zwyciężą.
Z gwiazdą wigilijną
ponownie przybędą.
Rozświetlą ciemności
niewinnością śniegu.
I już nie ustaną w swym
zwycięskim biegu.
Świat rozświetli się
słońcem w lodowych
kryształach.
Rozbłyśnie nowym
życiem w Artemidy
strzałach.
To takie strzały co nie
zabijają.
Lecz radość
zmartwychwstania
wszystkim obwieszczają.
Przyroda odrodzi się
znowu w niewinności
bieli,
Krokusów i
przebiśniegów dywany
rozścieli.
By potem pokryć świat
cały traw zielenią,
Rozwinąć kolory tęczy
...co w rosie się mienią.
Ja wtedy uwierzę ,że
przyroda nie zmarła.
Miłością i pięknem
Kosiarkę odparła.
Chcę wtedy biec do tchu
utraty łąką zaroszoną
Czuć powiew życia w
wietrze twarzą
zapłonioną.
Odczuć jedność z
przyrodą gołymi stopami
Obejmować świat cały swymi ramionami.
(Kochanej
córeczce X 2002r)
Noc
Świętojańska
Jest taka noc od innych piękniejsza
Noc najkrótsza w roku ...noc zakochanych
To noc najcudniejsza !
W noc tę można bawić się do białego
rana.
Pić i szaleć, a nawet okradać.
Nie wolno tylko kłamać, gdy mówisz
...kochana !
Lecz jeżeli w noc tą - by posiąść
kobietę oszukasz
Nigdy już nie zaznasz przyjaźni.
I nigdy w swym sercu miłości nie
odszukasz
Gdy jednak w noc ową szczere poczynisz
wyznanie
Biorąc na świadków Księżyc i gwiazdy
To nawet w szepcie wiatru zrozumiesz
POZNANIE
Bowiem, gdy w blasku Księżyca swą miłość
wyznałeś
a kobieta magii tej nocy uległa
i w dowód wzajemności jej ciało poznałeś
Przysiągłeś miłość nie jej ...lecz mocy
Przedwiecznej
tej co stworzyła czas i gwiazdy
Jesteś winien wierność Sile Ostatecznej
!
Ona zdrady w tą noc nigdy nie wybacza
Ten kto skłamał mówiąc kocham -
Nim świt nastanie w niebycie się
zatraca.
To noc Marsa i Wenus. Ich moce się
łączą.
I żadne przeciwności losu par
splecionych
w noc tą - nigdy nie rozłączą.
W tą noc magia całego Wszechświata się
jednoczy
A wybrańcy pojmują to czego ...
nigdy nie dojrzą ich oczy .
Zgasną gwiazdy i Wszechświat pogrąży się
w nicości
Wszystko pozostanie zwarzone i zmierzone
na wadze Ostatecznej Sprawiedliwości.
Miłość ślubowana tej nocy pozostanie
bo tylko dla niej wszystko istnieje
Ona stanowi bowiem POZNANIE
Janusz Dąbrowski 30 czerwiec 2007 r.
Wiosenne porządki.
Gdyby tak plebana przełożyć przez
trzepaka ramię
i po męsku z rozmachem zrobić to ... co
z dywanem.
Wytrzepać wszystko - pozostawić tylko
boskie "znamię".
Tak by z bólu zakwiczał pijackim
sopranem.
By zapamiętał raz na zawsze spasiony
pleban załgany,
jak powinien wyglądać Jezusa sługa
ukochany.
Zło z niego wybite kijem jak kurz - by z
wiatrem uleciało.
A co w nim dobrego, (choć niewiele) na
zawsze pozostało.
Wytłuczony z fałd tłuszczu fałsz i
dulszczyzna tęgimi razami
ostrzeże, by nie zadzierał z dobrymi
obyczajami.
By nie próbował więcej udawać
pobożności,
gdy widać jak jest spasiony ze zwykłej
pazerności.
Niech klecha po kijach pozna - lebiega
leniwy
Bóg jest może drętwy w ruchach, ale
sprawiedliwy.
Gdy załgany pleban przed własnym Bogiem
nie odczuwa strachu
Może tak właśnie skończyć - obity na
trzepaku.
(Janusz D. 1 kwietnia 2008 r.)
Tylko miś
Upalne lato.
Słońce świecące prosto w oczy
Nagły pisk opon.
Plaśnięcie jakby ktoś uderzył trzepaczką
w dywan rozpostarty na śniegu
w przedświąteczne
porządki.
I szybujący w górze chłopiec.
Upadł miękko jak szmaciana lalka
od razu znieruchomiały ...
jakby nagle zasnął.
I tylko te nóżki nienaturalnie wygięte
jak u szmacianej lalki.
Cisza nagła !
Świat zamarł w osłupiałym zadziwieniu.
Czy to możliwe ?
Czy to mogło się wydarzyć ?
To film w realu !
Czas stanął zamrożony w jak mucha w
bursztynie .
chłopiec zaraz się podniesie
i pobiegnie do domu !
Jak po play'u w zatrzymanym filmie na
magnetowidzie
Nie to nie film !
Czas nie stanął !
Kałuża krwi wokół głowy chłopca rośnie.
Leży bezwładnie nie poruszając się.
I tylko miś, którego przedtem trzymał w
ręku
porusza się na jezdni nadal
...jakby fikał radosne koziołki.
Janusz 26 marca 2008 r.
***
Nie
miecz zabija
I nie dłoń co go
ściska.
To ludzka głupota kąsa
jak żmija
I morduje szczerząc
zębiska.
Janusz
27.11.2002 r.
Pamięci Anny
Wiele lat temu jam w miłość uwierzył
A swoje szczęście losowi powierzył
Perlistym śmiechem wietrzyk doganiałem
W lusterku szczęścia miłość oglądałem.
Aż czarna czaszka zęby wyszczerzyła.
Zmurszałe kości przyszłości obnażyła.
W pustych oczodołach swe życie
zobaczyłem
W daremność wszelkich uczuć wtedy
uwierzyłem.
Czas nam nie odda łupów raz zabranych
I nigdy nie pozwoli ujrzeć ukochanych.
Bo nie jest ważne jak żeśmy ich kochali,
I własnych sto żyć za nich chętnie mu
oddali .
Życie choćby o krok mały cofnąć się nie
może.
Każdego nam zabierze jego trupie łoże.
Miłość, braterstwo ...oto puste słowa,
Wszystkie one sczezną i je ziemia
schowa.
Proch, zgnilizna , śmierć
- oto symbol
jest poznania
Nędznego żywota naszego w krótkiej
chwili trwania.
A potem szczerbata kosa nagle pochylona
Przygarnie nas do swego lodowego łona.
Przerażone myśli w rozbłysku nagłym
zgasną
I z ostatnim krzykiem
KOCHAM na zawsze już
zasną
(Janusz D. styczeń
2002 r).
"Wieczorny
napad"
Samotny wieczór.
Na parapet skok !
W pokoju pusto.
Już zapada zmrok.
Cienie gonią cienie
Już czuję upojenie .
Zapach mnie nie zwodzi
Ktoś cicho nadchodzi.
Czuję w łapach moc !
Czuję w środku głód.
Jedzenie na stole ...cud !
Szybkie w bok spojrzenie
Pełne zestrojenie.
Widzę bufet cud.
Żarcia wszędzie w brud.
Tylko jeden skok
Wydłużam krok.
Porywam frykasy
pasztety, kiełbasy.
Byle ujść już w mrok
wytężam swój wzrok.
Widzę nagły ruch
Ktoś bije mnie w brzuch.
Rozpaczliwy skok.
Byle dalej ...w mrok.
Okno tuż, tuż.
Doskakuję już.
Tylko nie upuścić nic
Wprost na drzewo kic.
Gdzie oparcie dla łap ?
Jedną za pień cap.
Teraz szybko w dół
Będzie syty stół.
5 kwietnia 1998 r.
Narodziny czy upadek ?
Wzlot
powolny - niewymuszony.
Masa i grawitacja zniknęły>
Czy to porządek rzeczy naruszony ?
Niespójność, nieważkość.
Widzę Starówkę w słońcu okazałą.
Już całą Polskę postrzegam
A teraz Ziemię całą
Oddalam się coraz szybciej.
Gwiazdy narastają
Rękami je obejmuję.
I już cały Wszechświat
z istoty swej pojmuję.
Szum narasta powoli.
Tętnienie w skroniach.
I moc całego Wszechświata
skupia się w mych dłoniach.
Chłód, który nie rani.
Wszechobecne szepty zewsząd ...
coraz głośniejsze i moce nad którymi
panuję
coraz potężniejsze.
Wiem kiedy zgasną gwiazdy,
Narodzi się kometa.
Nieprawda, że Bóg tym kieruje
bo to ... ja kobieta.
Rozumiem głos wiatru i atomów szeptanie
w miliardach światów wplatam nici
entropii
w chaosem żonglowanie.
Głos każdej mrówki i pszczoły
z bezkresów odbieram
to tchnę w nie życie, albo je zabieram.
Powoli milknie Wszechświat
Galaktyk ciemnienie nie jest natury
boskiej
To przeznaczenie, które rozciągam,
ściskam
i tak kształtuję jakby Bóg istniał
Choć to ja funkcjonuję
jako Zegarmistrz praw jedyny
Ustawiam elektrony w orbitach atomów.
tworząc ład sprawiedliwy.
Nadaję przeznaczenie każdemu fotonowi
i wiem, gdzie narodzić powinien się
nowy.
Ustawiam je w wiązki, a te w mgławic
zbiory
Od niechcenia buduję galaktyczne twory.
Z tych tworzę planety masywne kwazary
w niezliczonych galaktykach ustawiam
w pary energie punktowe
Wygrywam muzykę Wszechświata.
Zapalam i gaszę już całe Galaktyki.
Wszystko płynie.
Czas przestaje istnieć.
To tylko forma ograniczająca
działanie i świadomość.
Interwał między dwoma stanami
... tej samej cząstki.
Po co ? Dlaczego ?
Natarczywe, ciekawskie szepty
Narastają.
Już nie informują ...pytają.
Wszystko szepcze dokoła.
Każda gwiazda i planeta.
Każdy ptak, mrówka i atom.
Zgiełk narasta, nie ma już harmonii.
Tylko wszechobecny chaos.
Spadam.
Wszechświat już nie jest częścią mnie.
Ja staję się nim.
Wchłania mnie jak płomień zeschły liść.
Zapadam się.
Szybciej, coraz szybciej.
Znikają odpowiedzi i... znów są tylko
pytania.
Odradzam się, czy gasnę ?
Agnieszka 17 lipca 2008 r.
Egzamin z życia ...
Każdy, gdy życie otrzymuje
dostaje zadanie.
Jak je pojmiecie ...takie będzie dla was
kiedyś zmiłowanie
Czy rozbłyśniecie jak gwiazda
szczeznąc w jednej chwili
Wszystko zależy od was
... moi mili.
Są tacy co słabo świecą
lecz trwale i równo
I o nich kiedyś powiedzą
, to był brylant ...nie gówno
Z egzaminu życia
nie będzie poprawki.
Jeżeli go nie zdacie
opada kurtyna i tracicie
"zabawki".
W ocenie będzie ważne
ilu was kochało,
lecz co najważniejsze
ilu żałowało !
Gdy wasze serce nagle
bić przestanie,
ciemność na chwilę,
lub już na zawsze z wami pozostanie.
Janusz 20 marca
2009 r.
|
"CZEMU...?"
Czemu tak odlegle są nasze dwa
światy ?
Czemu miłości nie można dostać też na
raty ?
Czemu nie jesteśmy sobie przeznaczeni ?
I w romantycznej miłości wiecznie
zatraceni ?
Czemu trzeba się uczyć, by życie
rozumieć ?
Czemu trzeba ćwiczyć, by cokolwiek umieć
?
Czemu świat zbudowany jest jak gdyby z
cienia ?
I czemu pozostały mi tylko ...
wspomnienia ?
Odbicie miłości w lustrze...
Nie wiedziałem, ze istnieje druga strona
miłości,
która potrafi być wstrętna, mętna i
ciemna
Zawsze wierzyłem, że miłość jest
cudowna, wspaniała i pełna
Ale teraz, gdy ją poznałem uwierzyć nie
mogę,
ze druga miłość zostawiła w mym sercu
... trwogę.
Omotała ona całe moje ciało
Nie troszcząc się wcale, że będzie
bolało !
Bolało jak "wszyscy diabli", by rzec
całkiem szczerze.
Może niech ktoś chętny część bólu
zabierze.
Czy mnie ktoś wcześniej powiedział, że
za miłość się płaci ?
Nawet, gdy się byłej miłości nigdy nie
zdradzi ?
Mam w dupie taki kapitalistyczny
porządek.
Skoro niedomówienia były ...niech będzie
wyjątek
Bo nie chcę tej drugiej strony miłości
poznawać
I do rachunku bolesne kopniaki dodawać
!.
Janusz
Dąbrowski 12.04.2005 r.
Kiedyś
Kiedyś
nasze dzieci nie powrócą do domu.
Poczujemy się zawiedzeni i odtrąceni ,
gdy zechcą założyć własną rodzinę.
Nie będą nawet chciały nawet zamieszkać
z nami
i pozostaniemy sami ...zawiedzeni.
To będzie dzień smutny, choć niby
radosny
Nasze niebo zasłoni do połowy czarna
kotara
I nie odczujemy radości z powrotu
wiosny.
To zaboli wiem o tym już teraz.
Może kupię sobie psa, aby mieć się o
kogo troszczyć ?
A może gdzieś wyjadę szukając zroszonej
zielonej trawy, by móc nieraz
biec do utraty tchu i zapomnieć.
Zapomnieć jak to jest iść nieśpiesznie
ulicami miasta
trzymając za rękę córkę, która teraz ma
kogoś kogo kocha ...
, a tym kimś nie jestem już ja !
Janusz 27
marca 2008 r.
Pytania ...
Powiedz Małgosiu droga, cóż miłość jest
warta ?
Że wraz z życiem zostaje z cielesności
swej odarta.
Czyż naszemu Stwórcy tak się spodobało,
By ,gdy tylko serce... bicia
zaprzestało,
Całun śmierci tak gęsty nakładał na
zmysły ?
Czyż takie w istocie są jego zamysły ?
Czemu śmierć pochłaniać ma również i
miłość ?
Tak właśnie wygląda Boska sprawiedliwość
?
Miłość, altruizm to tylko złuda ciała ?
By wraz z zapachem łąki istnieć
zaprzestała?
Wszystko co w nas dobre szczeźnie w
mokrej glinie ?
Gdy tylko życie nasze niby sen
przeminie?
(żonie 12 luty 2004 r
Z myślą o Tobie !
A gdy już będziesz spacerować po plaży
Niech Ci się moja obecność przy Tobie
zamarzy.
Może zapragniesz bym ustami dotykał Twe
włosy
Spijając z nich kropelki porannej rosy ?
(J.D. 15.IV.2006r)
Sztuka życia
Cieszę
się każdym dniem,
Każdym kwiatem i drzewem,
Cieszę się ptaków śpiewem.
Cieszę się słońcem i deszczem.
Cieszę się, że mogę ... cieszyć się
jeszcze.
Nie jest bowiem sztuką być docenianym
Nie jest również sztuką powszechnie
uznawanym
Nie jest nawet sztuką być szanowanym.
Ale jest sztuką być.... zawsze kochanym
(Janusz D. 22 wrzesień
2001 r.)
Czy to
nie cudowne ?
Gdy jem w promieniach wschodzącego
Słońca.
Czuję zapach kawy podobny do woni Twojej
skóry.
I wiem , że tak właśnie pachnie Twoja
skóra
owiana chwilą zapomnienia i gorącego
oddechu
Twoja bliskość wypełnia cały mój pokój
Po same brzegi rozkoszy i tajonego
zachwytu
To wszystko już kiedyś było….
Nie mogę oprzeć się temu wrażeniu
Że znam Ciebie od dawna, a ten zapach to
Namacalny dowód Twojego istnienia w
mojej przeszłości.
(J.D._Warszawa
6.04.2006r.)
|
Moje
życie - moja śmierć
Moje
życie miało zapewne
kiedyś swój początek.
I kiedyś się
skończy ...tak mówi
rozsądek.
Nie chcę tylko by mnie
kiedyś ono zaskoczyło.
I z krótkim błyskiem
agonii nagle ulotniło.
Nie wiem czy umrę z
uśmiechem na twarzy.
Za późno już będzie ,
gdy się to wydarzy.
Rozliczając życie na pewno nie będę
żałował pieniędzy.
Mnie wystarczy tylko bym nie
umarł w nędzy.
Nie ważne będzie bowiem
co ja miałem.
Ani tym bardziej kogo
pokochałem.
Ważne będzie tylko kto
łzę szczerą zroni.
I nad moim grobem ... i z
szacunkiem głowę
skłoni.
Janusz D.
- 22.06. 2004 r.
Najkrótszy wiersz .
Jak
wczoraj ze szkoły
przybyłam,
Krótki wierszyk
ułożyłam.
Jest to wierszyk o
jesieni
Co się złotem w
liściach mieni.
A także o jej mamie
przyrodzie.
I pięknej jesiennej
pogodzie.
O wietrzyku który
ciągle figluje
I włosy nam psotnie
splątuje.
Agnieszka
i Janusz Dąbrowscy 22 październik 2002 r
Nigdy więcej...
Nie pójdziemy już razem
na spacer.
Nie staniemy w Wedlu po gorącą
czekoladę.
Nie będziemy się juz spierać w
upalne letnie dni,
jakie wybrać kulki lodów w cukierni.
Ty zawsze wolałeś pistacjowe, a ja
waniliowe.
Pamiętasz ?
Nikt mi już nie rozkręci radia na cały
regulator,
gdy w grają jakieś badziewne drużyny,
o
których tylko
Ty słyszałeś, że to piłkarze.
Nie mam komu pchać starego Fiata,
bo nigdy nie chciało ci się go zamykać w
garażu,
choć wiadomo było ze noc będzie mroźna.
Nie mam potrzeby przeklinać na głos
...wściekły
na ciebie za kolejny "numer", który mi
wykręcasz.
I zatrudnienie jakie mi zawsze
znajdziesz,
bo nie chciało ci się przewidzieć co
może nastąpić.
Ale nie martw się tato ...nie tylko Ty
nie przewidziałeś.
Nie mam teraz do kogo przyjść po radę,
bo choć sam się zawsze "potykałeś" o te
same
stopnie w "drodze życia" ,
mnie teraz bez twoich rad jest nijako.
Najprostsze dla ciebie sprawy dla mnie -
bez Ciebie
...
prostymi nie są.
Spoglądam teraz na Ciebie, a ty na mnie
tym swoim
kpiącym wzrokiem i ledwo widocznym
uśmieszkiem
pobłażania.
Wiem, że wiele chcesz mi powiedzieć
... jak ja Tobie.
Może usłyszę jeszcze Ciebie w szumie
liści starego
kasztanowca pod którym teraz
wypoczywasz.
To tylko Twoja twarz z porcelitowej
fotografii
zamarła o 1.20, gdy zatrzymał się twój
Zegar.
... Szkoda Tato !
Janusz 1 listopada 1996 r.
Czym jest miłość ?
Czy miłość to cichutkie westchnienie,
w noc bezsenną wyrwane z ust
spragnionych ?
Czy miłość to tylko złudzenie,
jak miraż tęczy w parną letnią noc ?
A może miłość to jest duszy utęsknienie
za tym co nie istniało ...lecz zaistnieć
mogło ?
Co ulotnie rozbłysło kiedyś jak
marzenie
a potem zgasło w prozie codzienności
pozostawiając w nas tylko zwodnicze
upojenie
jak smak szampana na pierwszym balu ?
A może to dotyk ust innych,
zwiastujących spełnienie ?
Czy miłość jest tym wszystkim
i tym czego nie znamy,
a co jednak po sobie innym zostawimy ?
Agnieszka 2.09.2008 r.
Cmentarze
złotem rozkwitły w Dzień Zaduszny.
Polany świateł pamięci
osnuły się mgłą wspomnień.
I tylko dręczące pytanie
Co potem ?
Rozpłyniemy się jak dym
z palących zniczy ?
Przepływa szybko życie
w nostalgicznym zamyśleniu.
Oddechy nieprzeliczonych zmarłych
muskają opadającym liściem.
Szept tysięcy pokoleń
w urwanych w pół słowach,
gdy serce nagle bić przestało.
Niedopowiedziane prawdy,
tęsknoty na które
zabrakło już czasu
w zastygłym tyglu życia.
Tu jest gdzieś granica ... jak
między
płomieniem znicza, a szeptem wiatru
Granica życia.
Niby szklana ściana oddzielająca
tych co przeminęli od tych
którzy się narodzą.
Janusz 30 listopada 2008 r.
|
|