pl.soc.religia
"Nauka Kościoła"
Od pewnego czasu szczególnie w "nocnikowej" i "zbliżonej"
do niej prasie często pada hasło "Nauka Kościoła".
Zawsze budziło to we mnie wielkie zdziwienie - bowiem
słowo "nauka" jest w tym przypadku ewidentnie nadużywane.
Informuję więc publicznie wszem i wobec, że Kościół ma z
nauką tyle wspólnego co gacie górnika z "seks bielizną" .
Nauką jest bowiem poznawanie świata za pomocą metod naukowych.
Nie będę już wyjaśniał co to są metody naukowe, bo choćby
w przybliżeniu nawet mohery zapewne wiedzą.
Albo i nie ... jeżeli akurat o mohery chodzi.
Tak czy siak owa "nauka Kościoła" zrobiła furorę przy
okazji otrzymania nagrody Tempeltona przez ks. M.Hellera.
Na czym wiec polega owa "nauka Kościoła" ? ... oto niektóre
zagadnienia z nią związane:
1.Angelologia - dział "nauki" zajmujący się poznawaniem aniołów
których nikt nigdy nie widział (poza "napranymi" księżulkami).
2.Demonologia - podobny dział tyle że tych upijających się
na smutno ...pesymistów . O demonach, diabłach i innych
szatańskich pomocnikach. Dokładne opracowania pozwalają
na odróżnienie poszczególnych osobników po intensywności
smrodu siarki i kształcie rogów.
Oba powyższe działy są częścią dogmatyki. Jest to więc coś
więcej nawet niż nauka !
To nauka NIEKWESTIONOWANA- dawno dowiedziona
i nie pozwalająca na wątpliwości jak to ma miejsce w prawdziwej nauce.
3.Soteriologia- to nauka o zbawianiu ludzi(również dogmatyczna).
Jest to wiec badanie wpływu sakramentów na życie wieczne.
Szczególnie interesujący jest aspekt chrztu, czyli polewania
niemowlęcia wodą jako niezbędny element Zbawienia i smarowania
oliwą.
4.Hamartiologia-nauka o grzechu, grzeszeniu i pochodzeniu
poza boskim grzechu. Dowodzi wiec, ze oprócz Boga może coś
istnieć i nie zostać przez Niego stworzone.
I to spędza sen z powiek hierarchom bowiem tylko Bóg moze
coś stworzyć....a przecież złego nie mógł ( nie w jego stylu).
5.Kairologia - to rozpoznawanie czasów na podstawie znaków
i biblijnych opisów.Przypomina trochę dawne wróżenie z jelit
baranich.
itd ...itd..
Działów tych jest wiele o wiele więcej niż w prawdziwej nauce.
Miliony nierobów i darmozjadów na przestrzeni wieków pracowicie ją
tworzyły ... a Kościół skrupulatnie kolekcjonował.
Dzieła nauki były niszczone i palone przez Kościół jako bezbożne
i powstałe wyniku diabelskich sztuczek. Setki tysięcy manuskryptów
spalili księża choć były to dzieła niepowtarzalne i nie mające kopii.
Zniszczono dzieła Sokratesa, Sofoklesa, Ajschylosa i kto wie kogo
jeszcze. Mogły tam być dzieła o budowie i przeznaczeniu piramid.
Tego nie dowiemy się już nigdy.
Taki to jest wkład naukowców kościelnych do kultury europejskiej.
Ba...światowej niestety.
Nauka o diabłach, Trójcach w jednym, niepokalanych poczęciach
itp. naukowych opracowaniach. Znajdziemy tam doktoraty naukowców
kościelnych z dziedziny "leczenia czarnej ospy modlitwą", "przyczyn
umieralności bezbożnych kobiet w połogu" itp. doniosłe dzieła.
Kolejną wielką dziedziną "nauki kościelnej" jest...
6.Mariologia - przepotężna dział wiedzy o dziewictwie mimo
poczęcia i "zawszedziewictwie". Setki doktoratów i profesor
zbudowano na tym temacie, który jest ulubionym "dzieleniem
włosa na czworo" w celu uniknięcia dyskusji o żydowskim
pochodzeniu Jezusa i jego rodziny, oraz judaizmu który wyznawał.
7.Pneumatologia - nauka o "tchnieniu bożym" mówiąc najkrócej,
czyli relacji Boga a duszą człowieka.
8.To nauka o kreacjonizmie. O tym jak to Bóg najpierw stworzył
zwierzęta, a potem dopiero rośliny. Najpierw stworzył światłość
a dopiero potem Słońce i gwiazdy...gdy sobie przypomniał o ich
braku.
Rewelacja rzec można. Owa kościelna nauka próbuje jakoś
"zamazać" biblijne nonsensy z Genesis.
9.Sakramentologia- niezwykle pożyteczna nauka zajmująca się
wpływem sakramentów na życie duchowe człowieka i relacje
ich wpływu na stosunek Boga do duszy. A zaiste jest co badać !
Bóg bowiem zapewne obszernie o tym opowiada pasterzom na haju ?
10.Najtrudniejszy dział nauki katolickiej zajmujący się "naukowym"
uzasadnieniem jak trzech może być jednym, a każdy czymś
osobnym. Ponadto trzeba jakoś uzasadnić możliwość istnienia Trójcy
skoro jeden z "doktorów Kościoła" bodaj św.Augustyn twierdził
że dany punkt przestrzeni może zajmować tylko jedna osoba duchowa.
Starczy tego dobrego.
Oczywiście jest to tylko znikoma część działów nauki kościelnej.
Ostatnio lubię dekalogi i wszystko sprowadzam do dziesięciu.
Gdyby jednak ktoś zechciał zebrać w jednym miejscu wszystkie
istniejące księgi i traktaty to te kościelne by zajęły większość
miejsca.
Po prostu kościelna "nauka o niczym" jest tak rozbudowana, że
Bóg jeżeli istnieje musi pukać się palcem w czoło nie mogąc
wyjść z podziwu nad prymitywizmem kościelnych dywagacji
i całkowitym brakiem wyobraźni hierarchów watykańskich.
Jeżeli ktoś bowiem zakłada, że Wszechmocny Bóg - Twórca
nieskończonego Wszechświata i miliardów galaktyk z których
każda zawiera miliardy słońc takich jak nasze jest tak prymitywny
jak opisują to plebani to .... wypada mu tylko współczuć.
Tak więc wygląda ta "NAUKA" kościelna.
Magnificencje, profesorowie, "wybitni naukowcy" Kościoła to
właśnie ten żałosny dorobek w bełkocie.
Gdyby tą energię zmarnowaną na dywagacje "ilu diabłów mieści
się na ostrzu szpilki" przeznaczyć na prawdziwą naukę to zapewne
dziś byśmy byli na Marsie...a może sięgnęli gwiazd.
Pozdrowienia:
Jerzy Jaworski <Orion>
http://centurion.ynd.pl
"Jeżeli Ufoki słuchają radia to muszą być przekonani, że w Polsce
rządzą księża, a Bóg wypełnia tylko ich polecenia."
"
|