Bezbożnik   niedzielny   I I
O ile pamiętam nauki religii w Krk to:
1. Przed Bogiem wszyscy ludzie są równi.
Jedynie ich uczynki po Sądzie zróżnicują ich w oczach Boga ?
2.Modlitwa każdego zostanie przez Boga wysłuchana ?
Dodam wysłuchana, a nie zrealizowana.
Jeżeli powyższe jest prawdą to co stoi na przeszkodzie,
abym to ja pomodlił się za pomyślność księdza, jego rodziny,
oraz w intencji całego Kościoła za jego tzn. księdza "kasiorkę " ?
Czy też może istnieje jakiś monopol, że tylko jemu wolno
się modlić za moją  ?
A jeżeli tak, to może należy bezrobotnych zatrudnić do
modlenia się za pieniądze kościoła ?
A pasterzy skierować do budowy autostrad.
Bo za cholerę nie jesteśmy w stanie wybudować ich rocznie
powyżej 70 km.
Prawdziwy ksiądz
Mam na myśli wierzącego w Boga, a nie w kościół.
Takiego który ma na uwadze wiarę, a nie dobro firmy kościół.
Takiego co nie ukrywa kolegi pedofila w innej parafii
, ale publicznie go potępia.
Takiego co wierzy w Boga, a ten dodatek trzy w jednym  potrafi
uzasadnić nie chrzaniąc o transcendentalizmie sacrum .
Takiego, który tajemnicę  spowiedzi zachowuje dla siebie,
a nie przehandlowuje ze służbami specjalnymi.
Krótko mówiąc czy ktoś zna kapłana, a nie błazna pazernej firmy
od ubezpieczeń na zbawienie ?
Takiego, który wierzy ! A nie pracuje dla firmy
o dużych obrotach z zerową produkcją własną ?
Byłbym zdziwiony, gdyby ktoś takiego znał.

 

Czym jest religia ?
Zdaniem R.Otto mistyczną trwogą uwarunkowaną czynnikami metafizycznymi.
Każdy człowiek po urodzeniu posiada wrodzoną obawę przed
otaczającym go światem. Był kiedyś to czynnik niezbędny by przetrwał.
Będąc małym boi się więc sam przebywać w pokoju.
Ciemności budzą w nim lęk, gdyż nie działa wtedy
najważniejszy zmysł ostrzegający przed niebezpieczeństwem - wzrok.
W okresie tym miedzy 5 a 7 rokiem życia lęki te osiągają swoje apogeum.
I wtedy właśnie wkracza religia. Na wcześniej wpojonych mitach
o krasnoludkach, bocianach i innych bzdetach nauki kapłanów trafiają na podatny grunt. Pogłębiają bowiem dziecięce lęki doprowadzając do blokowanej schizofrenii paranoidalnej o podłożu mistycznym.
Blokowanej tym, że bóg jest dobry i nie wyrządzi nam żadnej krzywdy.
Ale ...pod warunkiem że ślepo i bezkrytycznie wierzymy w to
co nam opowiadają kapłani. Dzieje się to w okresie kiedy
mózg nie jest jeszcze właściwie ukształtowany, a brak wiedzy
i doświadczeń życiowych uniemożliwia krytycyzm.
W okresie tym dzieci "chłoną wszystko jak gąbka". Można im wmówić najbardziej nieprawdopodobne bzdury.
Znane są przypadki upadku dzieci z dużej wysokości
przekonanych, że są Batmanami.
To swoiste incomprehensbility połączone z unpredictability.
W tej sytuacji nauka religii jest rodzajem lobotomii
na dziecięcym ufnym mózgu. I nie grozi nam żadne niebezpieczeństwo
póki nie usiłujemy krytycznie myśleć. Zadanie sobie bowiem pytania,
a czy na pewno to ten bóg spośród tysięcy innych jest prawdziwy
powoduje napływ lęku przed karą i obrazą boga.
Cóż wiec robi wtedy dziecko ?
Pędzi z płaczem do rodziców którzy mówią mu ...nie bój się Bóg ciebie kocha !
I co wtedy następuje ? Dziecko zauważa
że lęki go nie nachodzą gdy tłumi w sobie pytanie ...dlaczego !
Przestają wiec pytać i zastanawiać się nad stresującymi problemami.
I mamy już w dziesięciolatku dobry zadatek na "moherowy dżihad".
Jestem jednak przekonany, że należy szukać własnej drogi
do Boga. Nie można dawać sobie narzucać żadnego schematu wiary.
Szczególnie gdy historia tej wiary przemawia za rozwagą.
A samo już traktowanie Boga naszą ludzką miarą stanowi jego obrazę !
Oczywiście gdyby chciał się obrażać.
Czy my się w końcu obrażamy na owady żyjące w naszym
ogrodzie ?
A przecież jednym opryskiem jesteśmy w stanie je zlikwidować
jeżeli uznamy to za celowe. Nie obrażając się przy tym na owady.
W sytuacji wiec gdy nasz dystans intelektualny do Boga jest
nieskończenie większy niż owadów do nas jest przejawem
głupawej megalomani doszukiwać się odczuć typowych
bardziej dla partnerów niż relacji stwórca - człowiek.
Posiadam w swojej bazie danych kilka tysięcy bogów
którzy znaleźli swoich wyznawców .
I wyznawca każdego z nich był przekonany że ten jego jest właściwy.
Ale wszyscy oni mieli jedną wspólną cechę.
Posiadali marketing w postaci kasty kapłanów, którzy
wszelkimi metodami (od perswazji poprzez miecze i stosy) dowodzili nadrzędności swojego boga nad pozostałymi.
Szkodliwą rzeczą jest wiara bez przemyślenia w co i
dlaczego się wierzy.
Dlaczego religii nie zaczyna się nauczać dopiero w szkole średniej ?
Dlaczego chrztu się nie udziela po uzyskaniu pełnoletniości ?
Dlatego....że wtedy akceptacji "na ślepo" by już nie było !
Byłyby pytania ...dużo pytań. Takich przykładowo:
Kto napisał ewangelie ? ....uczniowie Jezusa ?
Czemu On nic nie napisał sam ?
Czemu zniszczono oryginały wczesnych pism chrześcijańskich ?
Czemu spalono Bibliotekę Aleksandryjską ?
Czy to Bóg wysyłał wyprawy krzyżowe ?
Czy Bóg kazał palić na stosach czarownice ?
I wiele. ..wiele innych.

Brakujący cud do beatyfikacji Jana Pawła II
Ostatnio tym głośno .
Zresztą ze względu na zbliżający się termin beatyfikacji
jakby coraz głośniej. Podobno już tylko jednego brakuje
do kompletu. Ja sam byłem świadkiem takowego.
Służę uprzejmie oto on.
Rzecz działa się w 15.VIII.2002r. w Warszawie nad Wisłą.
Wtedy jeszcze były takie namioty w których można się było
napić piwa. Było to w upalne popołudnie w przeddzień
wizyty naszego kochanego papy. Do namiotu zbliżył
się jakiś bezdomny i do tego bez nóg. Nie miał ich wcale aż
do bioder. Jego ciało spoczywało na małej drewnianej
platformie wyposażonej w 4 kółka. Odpychając się rękami
od ziemi poruszał się na tym wózku. Ja siedziałem z kolegą
pod tym właśnie namiotem spożywając szaszłyk. Kolega
zaproponował po butelce piwa, bo jak powiedział zaraz
będzie zakaz sprzedaży alkoholu.
Usłyszał jego słowa ten inwalida.
-Jak to zawył....gdzie tu można jeszcze kupić flaszkę ?
Kolega machnął ręką i stwierdził, że chyba po tamtej stronie
Wisły. I nie uwierzycie co się stało.
Temu człowiekowi zaczęły wyrastać nogi !
W kilkanaście sekund miał obie. Zerwał się na nie krzyknął
....lecę może jeszcze zdążę ! I popędził przez Wisłę na drugi brzeg.
Po wodzie jak wodzik stawowy.
W życiu bym w to nie uwierzył, gdybym nie słyszał, że były
już precedensy .W kazdym razie jeden na pewno był.
I co wy na to ?
Czy nie jest to wspaniały cud otwierający prostą już drogę
do Panteonu błogosławionych naszemu papieżowi ?
Tylko nie mówcie, że nie wierzycie. Wszak trudniejszych cudów
Jan Paweł II dokonywał i jakoś nie budzą waszych wątpliwości.


Dzieła zebrane Jana Pawła II dla szkół
Nie wiem, czy to prawda, czy człowiek koń się ochwacił ?
Prawie 20 mln. zł. ma ponoć pójść na ten cel.
Na zakup dzieł JP2 dla szkół. Być może to plotka rozsiewana
przez Urbana, albo Michnika.
"Dzieła wszystkie" ile to jest ...20, 30 tomów ?
I on uważa, że przeczytają to ci którym nawet 30 stronicowego
"Latarnika" nie chciało się przeczytać ?
Zresztą po co by to mieli czytać ?
Ciekawe czy istnieje ktoś (choćby w Episkopacie) kto całość
przeczytał ?
JP2 chyba napisał to w przerwach między szukaniem nocnika ?
Bo nie uwierzę, że mając Alzheimera można napisać coś więcej niż kazanie.
 

Ars moriendi
Na urodzinowych przyjęciach u teściowej od lat spotykam
starszego już księdza. Ponieważ jest człowiek żyjący zgodnie
z nakazami swej wiary, tolerancyjny i do tego w swoim czasie
udzielał mi ślubu darzę go szacunkiem .
Tym razem wymienialiśmy się kawałami. Ja opowiadałem takie
o "ślepej wierze" i księżach, on o agnostykach i sceptykach.
W pewnym momencie usłyszałem, że spotkał już tysiące ludzi.
Wielu było niewierzących, ale gdy przychodzą ich dni ostatnie
życzą sobie rozmowy z księdzem.
Miało to sens więc zapytałem czy jest pewny, że zawsze chodzi
o księdza KrK ? Może gdyby "pod ręką" był protestancki pastor
też przyniosło by im to ulgę i uspokojenie ?
Może nie chodzi o nawrócenie, ale o "pomoc w odejściu" ?
Tego niestety nie wiedział, ale przynajmniej starał się być szczery.
Stwierdził tylko, że ja zapewne kiedyś też poproszę o taką posługę.
Minęło 8 dni. Przemyślałem sobie naszą rozmowę i doszedłem
do wniosku, że jednak bym wolał rozmawiać z filozofem, tanatologiem,
panteistą..... o ile rzeczywiście miałbym taką potrzebę.
Co mógłbym usłyszeć od księdza ?
O boskiej miłości, żałowaniu za grzechy o życiu wiecznym itp.
A widziałem wokoło rigor mortis, umierające dzieci, lub ich matki
.Amputacje, ekstrakcje, ból i odchodzenie w nicość.
Brak środków znieczulających i zwalniających karcynogenezę,
preparatów stabilizujących, a czasem zwykłych środków opatrunkowych.
Przybywa kościołów, ubywa szpitali.
O czym bym więc mógł rozmawiać z przedstawicielem tej wiary na łożu śmierci ?
Skoro jego Bóg pozwala na taki właśnie świat ?
A twierdzenie, że zadość uczynienie nastąpi w nowym życiu jest dobre
dla fanów Bolka i Lolka, oraz "Baśni 1001 nocy"

Reforma oświaty
Pan minister R.Giertych (koń) obiecaną reformę oświaty
przeprowadza ospale i nieudolnie (niech mu Pan wybaczy).
Ponieważ najwyraźniej brakuje mu nie tylko inicjatywy, ale i
pomysłów śpieszę z pomocą:

Nauczanie podstawowe i średnie
1.Stanowisko dyrektora szkoły pełnić może jedynie katecheta.
2.Do samorządu klasowego wybieramy tylko ministrantów.
Niedopuszczalne jest stawianie im ocen negatywnych lub
brak promocji do następnej klasy.
3.W każdej klasie winno się znaleźć wydzielone miejsce na
modlitwę (najlepiej kapliczka z ołtarzem)
4.Nauczyciela, który winien posiadać ważny list popierający
od właściwego terytorialnie proboszcza uczniowie witają, gdy
wchodzi do klasy słowami "szczęść boże".
Nauczyciel winien odpowiedzieć "bóg zapłać".
W ogóle sprawy należności kierujemy zawsze do Boga.
Następnie powinien przystąpić do sprawdzenia,
czy wszyscy uczniowie posiadają kartki z obecności u spowiedzi
i komunii św. w ostatnią niedzielę.
Po usunięciu z klasy tych uczniów, którzy nie posiadali zaświadczeń
ze spowiedzi należy przystąpić do modlitwy.
Po jej zakończeniu sprawdzamy, czy uczniowie wiedzą co w
dniu poprzedzającym lekcję mówił papież, episkopat i
o.Rydzyk.
Uczeń odpowiada stojąc na baczność. Po zakończeniu swej
wypowiedzi uczeń pozdrawia w imię boże papieża, episkopat
i o.Rydzyka. W tym momencie należy zakończyć laicką
część lekcji i opuścić klasę. Dalsze nauczanie w danym dniu
poprowadzi katecheta(tka). Na zakończenie części laickiej trzeba
odśpiewać "Alleluja, chwalcie Pana", oraz "Ze Zbawicielem w drogę wyruszę".
5.Edukacja winna składać się z jednej lekcji matematyki tygodniowo
(bowiem część wiernych w ogóle nie wie ile należy dawać na tacę),
oraz 30 godzin religii. Resztę przedmiotów możemy sobie darować,
bo i tak wszyscy wyjadą za granicę w poszukiwaniu pracy.
Nauczanie wyższe
W zasadzie jak w nauczaniu podstawowym, z tym że:
6.Do indeksu oceny ma prawo wpisywać wyłącznie ojciec
wykładowca.
7.Pracę magisterską można obronić jedynie w Kurii, a
promotor winien uzgodnić wcześniej sposób prowadzenia
obrony i temat z magnificencją U. Lubelskiego
8.Jedynymi dopuszczalnymi źródłami wiedzy dla studentów
winny być Pisma św.St. i Nowego Testamentu, oraz Didache.
9.Można również posługiwać się encyklikami papieskimi
po zasięgnięciu opinii Kongregacji Doktryny Wiary ,czy
jeszcze są aktualne, bo to różnie bywa.
10.W czasie przerwy między wykładami studenci udają się
na mszę do kościoła.
Inkwizycja na ziemiach polskich
Nie jest to temat zbyt popularny. Przynajmniej jeżeli chodzi
o ziemie polskie. Trudno znaleźć jakieś dokumenty historyczne
czy udokumentowane publikacje z tym związane.
KrK w Polsce ze zrozumiałych względów nie popularyzuje
tego tematu, mając ręce splamione krwią ludzi niewinnych.
Choć być może niejeden wiejski wikary będzie utrzymywał,
że istnieli w historii ludzie winni czarów . A ci co zostali spaleni
to przecież sąsiedzi na nich donieśli.
Jednym z nielicznych źródeł informacji może być Bohdan Baranowski , który utrzymuje że nasz kochany jezusowy i pełen miłości KrK w Polsce jest winien śmierci ponad 10 000 kobiet zamordowanych w okrutny sposób.
Opisuje to w "Procesach czarownic w Polsce w XVII i XVIII w."
Trochę na ten temat można znaleźć w rozprawach naukowych
np. Małgorzaty Pilaszek i innych badaczy dokumentów wójtowskich
wieków minionych. Co mogło być powodem oskarżenia ?
-Niesystematyczne uczęszczanie do kościoła .
-Brak należytej czołobitności wobec proboszcza
-Umiejętności leczenia ziołami
-Zwykła niechęć ludzka lub zazdrość.
Niejaki Marcin Siennik opisuje scenę ćwiartowania na Rynku
w Krakowie. Kat niejaki Mathusz na życzenie gawiedzi
wśród której znajdowali się medycy wyjmuje ćwiartowanej
żywcem osobie organy wewnętrzne prezentując ich wygląd.
Miłe prawda ?
Szczególnie jeżeli ćwiartuje się czyjąś matkę czy żonę
a rodzina jest zmuszona się temu przyglądać pragnac jedynie
o tym by za chwilę nie być kolejną ofiarą.
Jedna z ostatnich kaźni odbyła się w Doruchowie w 1775 r.
Spalono na stosie 14 kobiet
Jedna z nich oskarżono ich o zadanie kołtuna dziedziczce !
Stosowano kary ćwiartowania i łamania kołem. Okrutne
tortury z użyciem obcęgów i przypalania ogniem .
Dokumentacji tych procesów często brakuje ze względu
na sposób ich rejestrowania. Służyły do tego bowiem
tzw. "czarne księgi" ,które nie podlegały archiwizacji na
wzór ksiąg wójtowskich. Interesujące byłoby zbadanie
kto przejmował majątki zamordowanych osób. I w
jakiej części obecny majątek kościoła składa się z tych
konfiskat oraz dobrowolnych darowizn w celu ratowania
się przed stosem.

---------------------------------

 hominis est errare, insipientis in errore perseverare
                            |\       - --- -       /|
                            |  \ /  =.     .=  \ / |
orion@va.pl       \( \  o   \/   o   / )/
                               \  '- /    \  -,_/
                               /     \__/     \
                               \ \__/ \__/ /
                          ___\  \|----|/  /___
                        /` \       --------        / `\
                      /   J.J       ----               \