Porada:
Jeśli chodzisz do
kościoła i do tej
pory nie opuściłeś żadnej mszy,
zostań księdzem.
Zawsze lepiej zbierać pieniądze,
niż je dawać.
Żonaty facet
przyszedł do spowiedzi.
- Mam romans z pewną kobietą - mówi.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie.
- Tarcie to jest to samo co włożenie, odmówisz 5
zdrowasiek i dasz na ofiarę 100 zł.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz
cały czas obserwuje go i wybiegając z konfesjonału
krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan 100 zł na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że
tarcie to jest to samo co włożenie! |
|
|
Małego Abramka wywalili ze
szkoły żydowskiej
za brak postępów w nauce i nieposłuszeństwo.
Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej.
Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów.
Do kolejnej - to samo.
Po jakimś czasie w mieście nie została ani jedna
żydowska szkoła, w której by już Abramka nie znali,
został więc umieszczony w szkole katolickiej.
Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i
oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek
- grzecznym, bystrym i w ogóle najlepszym uczniem
w szkole.
Tate zbaraniał i po powrocie do domu pyta Abramka:
- Abramek, co się z tobą stało?
Mówili mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz,
no wzór cnót.
CO ONI Z TOBĄ ZROBILI?
- Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym
ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju,
w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział:
"Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem".
I wtedy zrozumiałem że to nie przelewki. |
|
Na lekcji religii ksiądz pyta
dzieci:
- Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po
rannym
przebudzeniu?
- Mój tata rano, jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do
wiadra, że słychać na całe mieszkanie, bo my biedni
jesteśmy i
nie mamy ładnej łazienki! - mówi pierwsze dziecko.
- Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz.
- Mój tata jak idzie do ubikacji to nic nie słychać, bo my
mamy
bardzo ładną łazienkę z muszlą klozetową, z
kafelkami i z wanną!
- mówi inne dziecko.
- Nie, nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić
prawdziwy katolik po przebudzeniu! - błaga ksiądz.
Na to wstaje
trzecie dziecko:
- Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem....
- Świetnie, o to chodzi - przerywa ksiądz.
- Dalej proszę, a
pozostałe dzieci niech słuchają!
.. No to, jak tata wstanie to klęka przed łóżkiem, nachyla
się i wyciąga słomę z dupy, bo my taki siennik mamy....
|
Kościół przy drodze. Stoi dwóch księży.
Piszą na wielkiej tablicy:
"KONIEC JEST BLISKI! ZAWRÓĆ,
NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!"
Właśnie pisali ostatnią literę, kiedy zatrzymał się samochód.
Wyszedł z niego kierowca i mówi:
- Zostawcie nas w spokoju, wy religijni fanatycy!
Wsiada z powrotem do samochodu, odjeżdża,
po czym słychać wielki
huk...
Duchowni patrzą na siebie i jeden mówi:
- Eeee... Może po prostu napisać:
"Most jest zniszczony", co...?
-------------------
Spotyka się dwóch ateistów.
Jeden pyta się drugiego:
- Co tam u ciebie?
- Byłem w kościele.
- I co? Jak tam było?
- Jedno wielkie oszustwo!
- Wszyscy śpiewają, wszyscy robią zrzutkę.
....A PIJE TYLKO JEDEN!
|
Przeor oprowadza świeżo
upieczonego brata po zakonie. Podchodzi do pierwszych drzwi:
- Tu jest twoja cela, możesz korzystać z niej w każdy dzień,
oprócz czwartku.
Otwiera kolejne:
- Tu jest nasza kaplica, możesz modlić się tu i rozmyślać kiedy
chcesz, ale nie w czwartek.
Przeor otwiera kolejne drzwi:
- Tutaj mamy bibliotekę, jeśli chcesz, korzystaj z niej bez
przerwy, z wyjątkiem czwartków.
Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie z jadalnią,
siłownią czy świetlicą, nic nie było dostępne w czwartek.
Wreszcie doszli do ostatnich drzwi, które przeor otwiera z
lekkim zażenowaniem. Pokój zawierał jedynie szafę dwudrzwiową, z
której sterczał goły tyłek.
- To jest nasz dyżurny tyłek. Wiesz, do czego służy. Możesz
używać go kiedy masz tylko ochotę, ale nie w czwartek.
Po zakończeniu obchodu młody brat nie mógł się wstrzymać z
pytaniem:
- Ojcze przeorze, dlaczego nie mogę korzystać z tych wszystkich
dóbr w czwartki?!
- W czwartki? Bo w czwartki jest twój dyżur w szafie.
|
Wchodzi pijak na dworzec autobusowy,
szuka wolnego
miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok
księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak "wonie" alkoholem, z
jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy.
Pijak
wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się
do księdza z
pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie
niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz
wartości - to
Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i
czyta
dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło,
że tak z góry
potraktował bliźniego, zaczyna w
pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem,
a jak długo pan ma
ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam,
że papież ma.
|
|
Idą cztery zakonnice do nieba
i stają przed świętym Piotrem.
Św. Piotr stawia przed nimi miskę z wodą świeconą i pyta
pierwszej zakonnicy:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, dotykałam go palcem.
- To niech siostra zanurzy tu ten palec a będzie rozgrzeszona i
pójdzie do nieba.
Zanurza i odchodzi.
Św. Piotr pyta następnej:
- Czy siostra dotykała kiedyś męskiego członka?
- Tak, miałam go w dłoni.
- To niech siostra zanurzy tu tę dłoń, a będzie rozgrzeszona i
pójdzie do nieba.
Zanurza i po chwili odchodzi.
Już ma iść trzecia, ale w tym momencie wyrywa się czwarta:
- No nie! Jak ona tam d*** zanurzy, to ja już tego nie wypiję. |
|
Jeden chłop wylazł w parku na ławkę i
zaczyna
się drzeć:
- Precz z hipokryzją !
Ludzie patrzą zdziwieni, a chłop:
- Precz z pazernością !
Coraz więcej gapiów przystaje, a ten dalej:
- Precz z pedofilią !
W końcu jakaś babcia nie wytrzymała:
- Panie, coś się pan tak do tych księży
przyczepił ?
Wersja
ALL akceleratora przyśpieszającego
spotkanie z Bogiem.
|
Nowy ksiądz był spięty jak
prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił
kościelnego żeby do święconej wody dolewał kilka kropel wódki,
aby się rozlużnić. No i tak się stało. Na drugiej mszy zrobił
tak samo i czuł się tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej
mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list:
Drogi bracie,
- Następnym razem dolej kropelki wódki do wody, a nie kropelki
wody do wódki,
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to duże "T",
- Nie wolno na Judasza mówić ten "skurwysyn",
- Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara,
- Jest 10-ęć przykazań a nie 12-cie,
- Jest 12-stu apostołów a nie 10-ciu,
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła a nie w pizdu,
- Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć
makarenę i robić "pociąg" to przesada,
- Opłatki są dla wiernych a nie jako deser do wina,
- Pamiętaj że msza trwa godzinę a nie dwie połówki po 45 minut,
- Ten obok w "Czerwonej sukni" to nie był transwestyta, lecz to
byłem ja Biskup.
-----------------------
Seminarium. Ksiądz prowadzący wykłady mówi do kleryków:
- W przyszłym tygodniu chciałbym z wami porozmawiać o grzechu
kłamstwa. Aby się dobrze do tematu przygotować, przeczytajcie
proszę rozdział 17 Ewangelii wg św. Marka.
Po tygodniu pyta swoich studentów, kto przeczytał zadany
rozdział. Wszystkie ręce wędrują do góry.
- Moi drodzy, Ewangelia wg św. Marka ma tylko 16 rozdziałów.
Widzę, że
będziemy mieli o czym rozmawiać...
----------------------------
Spotyka się dwóch ateistów. Jeden pyta się drugiego:
- Co tam u ciebie?
- Byłem w kościele.
- I co? Jak tam było?
- Jedno wielkie oszustwo!!! Wszyscy śpiewają, wszyscy robią
zrzutkę,
A PIJE TYLKO JEDEN!!! |
Poszedł ksiądz na targ kupić
coś do jedzenia, bo miał mieć
w parafii wizytację biskupa i
biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i
mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz
przy księdzu takie epitety. Wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo
jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go
na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna, duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się skurwiel - tak jak inne
węgorz czy szczupak.
- Aaaa, to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na
kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka.
- A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się skurwiel -
tak jak
inne nazywają się karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem
i
zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
- To ja skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Kurwa, widzę, że tu sami swoi !
|
Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną
zakonnica wchodzi do baru.
W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie
światło i cała sala zaczyna wiwatować.
Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego
jedynie listkiem figowym.
- Nie szkodzi - odpowiada zakonnica - nie będę
patrzyć w jego
stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru,
zastaje
standardowy barowy hałas.
Jednak kiedy goście zauważają jej wejście,
przerywają rozmowy i
zaczynają bić jej brawo.
Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo,
bo byłam w
toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas - odpowiada
barman.
- Nadal nie rozumiem - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na
posągu, w barze
gaśnie światło.
-----------------------------
Wniosek patentowy:
Akcelerator przyśpieszający spotkanie z Bogiem..
|
|
- Ktoś mi ukradł rower -
skarży się pastorowi ksiądz.
- Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień
dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do "nie kradnij" jeden z
parafian na pewno się zaczerwieni.
W poniedziałek pastor spotkał się z księdzem i spytał:
- Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?
- Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do "nie
cudzołóż", przypomniałem sobie gdzie go postawiłem...
Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił
dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek
do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać |
Na lekcji religii ksiądz mówi do dzieci:
- Narysujcie aniołka.
Wszyscy rysują aniołki z dwoma skrzydełkami,
a Jasio z trzema.
- Jasiu, widziałeś aniołka z trzema skrzydełkami ?
pyta
ksiądz.
- A ksiądz widział z dwoma ?
=================
Ksiądz, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z
pieniędzmi zbieranymi na tacę.
Ksiądz: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam
pieniądze.
Co spadnie do kółka, to dla Boga,
a reszta dla mnie.
Pop: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze.
Co spadnie na
prawo to dla Boga, a to po lewej jest
dla mnie.
Rabin: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry.
Co Bóg złapie,
to jego!
===============
Na pustyni misjonarz spotyka lwa.
Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
|
Nowy ksiądz przychodzi na
parafię.
Jest bardzo spięty i zestresowany.
Pyta się drugiego
wikarego co zrobić.
Ten mu na to, że zamiast wina spiryt i
będzie spox
Ksiądz zastosował się do jego poleceń, ale po paru
dniach
przyszło pismo z Kurii następującej treści
"Szanowny wielebny, cieszę się że pan wprowadza
nowe drogi
chrystianizacji ale to przesada.
Po 1:Na
początku mówi się "Niech będzie pochwalony"
, a nie "k* mać"
Po 2: śpiewa się z organami a nie z
kapelą metalową
Po 3: Kain zabił Abla a nie ciągnął Kabla
Po 4: Kościół to nie miejsce tańca pogo, a modlitwy
Po 5: Spowiedź to wyznanie grzechów,
a pan mówisz każdemu "spier****j"
Po 6: Nakazuje się mieć jedną gospodynie w wieku
50 lat a nie
dwie po 25 lat "bo jest lepiej"
Po 7:Poza tym
Maria Magdalena była jawnogrzesznicą,
a nie kurwą;
Po 8:Jezusa ukrzyżowali, a nie zajebali
i Po ostanie: Jezus był prorokiem a
nie "pierdolo**m
domokrążcą".
|
|